Ostatnia pamiątka po Rosjanach
Przedwojenne Groszowice, po pierwsze miały o tysiąc mieszkańców więcej aniżeli obecnie, a po drugie posiadały mnóstwo punktów sprzedaży detalicznej, czy to sklepów spożywczych, czy mięsno-wędliniarskich, czy piekarń. Jednym z takich obiektów był sklep mięsno-wędliniarki Alfonsa Langosch, znajdujący się przy obecnej ul. ks. Rudzkiego. Obok znajdowała się piekarnia oraz sklep należący do Franza Rigola. Oba te budynki należały do rodziny Rigolów, z tym że ten gdzie był sklep Alfonsa Langoscha należał do ojca Franza Rigola. Alfons Langosch jedynie podnajmował pomieszczenia na parterze na swój sklep.
Nie wiem czym naraziła się rodzina Rigolów wkraczającym w styczniu 1945 roku Rosjanom, faktem jest, że oba budynki zostały doszczętnie spalone. Ocalała jedynie piekarnia, znajdująca się z tyłu za budynkami. Tam też aż do swojego wyjazdu w 1957 roku Franz Rigol piekł pieczywo. Natomiast lewy budynek a w zasadzie jego resztki, w którym był sklep Alfonsa Langoscha stał i obrastał powoli zielenią i drzewami. Co się dało, to już dawno z pogorzeliska wykradziono. Pozostały same ściany, grożące w każdej chwili zawaleniem. Aby nie doszło do jakiegoś nieszczęścia na koszt Urzędu Miasta teren ogrodzono siatką drucianą oraz przymocowano tabliczkę ostrzegającą. iż budynek grozi zawaleniem.
Jakież było w czwartek 1 września moje zdziwienie, kiedy jadąc z rana na zakupy, zauważyłem koparkę, która systematycznie zaczęła rozwalać ściany spalonki. Zjawiła się również wywrotka, na którą ładowany był gruz. W piątek po południu po spalonce oraz zabudowaniu gospodarczym nie pozostał już żaden ślad. Po ponad 71 latach od chwili zakończenia wojny, wreszcie została usunięta ostatnia pamiątka po "wyzwolicielach" tych ziem czyli Rosjanach. Jak pamiętają starsi mieszkańcy Groszowic, takich pamiątek we wsi było znacznie więcej, tylko po tamtych już dawno nie ma śladu.
Zdjęcia z 2007 roku.
Zdjęcia z 1 i 2 września 2016 roku